Niespodzianka walentynkowa macochy: przejażdżka na kowbojce tabu po stole w jadalni

W te Walentynki sytuacja przybrała burzliwy obrót, kiedy zostałem sam na sam z moją cudowną rudowłosą macochą. Sukienka w kropki, którą miała na sobie, to dopiero początek pokusy. Gdy usiedliśmy do romantycznej kolacji, dialogi tabu między nami nasiliły się, co doprowadziło do niezapomnianej nocy pełnej namiętności. Przejęła kontrolę, sadzając mnie w pozycji dzikiej kowbojki tuż na stole w jadalni. Dynamika rodziny była pokręcona, ale przyjemność była niezaprzeczalna. Ta mamuśka wiedziała, jak uwodzić mężczyznę i dbała o to, abym był całkowicie usatysfakcjonowany. To były Walentynki, których nigdy nie zapomnę, wypełnione spotkaniami z tabu i rodzajem miłości, którą nie można dzielić z byle kim.